Tak się zdarza, że oprócz codziennych atrakcji, których dostarczają nam dzieci zdarzają się również i takie, które są warte opisania. Właśnie w ostatnią niedzielę spędziliśmy z naszą "rodzinką" przemiły wieczór na koncercie fletowym w Cadogan Hall w Londynie.
W ogóle sytuacja jest bardzo ciekawa, bo trafiliśmy akurat na rodzinę bardzo muzykalną, co mnie cieszy. Sama, jak już kiedyś wspominałam, ukończyłam szkołę muzyczną i gram na flecie. Co więcej, brat naszej host mamy jest sławnym flecistą. Z jego twórczością zapoznałam się jednak po przyjeździe do UK, wcześniej o nim nie słyszałam, ale to wynika również z faktu, że już od dłuższego czasu nie interesowałam się tematyką i "światkiem" muzyków tej kategorii (co za błąd). Chłopaczek, którego mam pod opieką w tym roku rozpoczął grę na flecie, co i mnie zmusiło do rozpoczęcią ćwiczeń. Cieszę się, bo bardzo zaniedbałam mój flet przez lata, a teraz i czas i okoliczności sprzyjają żeby rozwijać swoje nabyte już umiejętności.
Do sedna. Koncert był cudowny. Prezentowane tam techniki gry na flecie nie mieszczą mi się trochę w głowie, ale mam wielką motywację żeby to ogranąć i dojść do takiego poziomu. Co więcej udało mi się poznać osobiście wujka naszych chłopaczków, Iana Clarke'a. Same zobaczcie:
Może nie każdego interesuje taka muzyka, ale dla ciekawych i otwartych na nowe brzmienie wrzucam moim zdaniem najlepszy kawałek. Enjoy!
O fajna muzyka, mnie się podoba:P
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wiersz:*
Zawsze fajnie jest posłuchać czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia