Na te amerykańskie naleśniki miałam ochotę już jakiś czas. Jednak ostatnio zakupiłam olej kokosowy ( głównie w celu pielęgnacji włosów, ale o tym też napiszę niebawem) i to był główny motyw dlaczego w ogóle zabrałam się za smażenie. Uwielbiam naleśniki. Istnieje jednak jedno "ale"- nie mogą być tłuste, smażone w głębokim oleju! Uwielbiam te cieniutkie. Pancakes jednak wyglądają bardzo apetycznie, są grube i puszyste. Przepis ściągnęłam od Cukrowej Wróżki ( KLIK) i trochę go zmieniłam.
Moja wersja:
175g mąki
0,5 łyżeczki soli
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka cukru pudru
kilka kropel aromatu migdałowego (UWAGA!!!!! myślałam, że będzie to dobry pomysł gdyż uwielbiam aromat migdałów jednak w efekcie nie było to aż tak dobre, może dałam za dużo ? nie wiem, ale nie smakowało ok dlatego polecam dodać jednak tak jak w oryginale cukier waniliowy bądź ekstrakt waniliowy, których to nie miałam ani grama)
2 jajka
15g stopionego i ostudzonego masła
200 ml jogurtu (może być śmietana, kefir czy maślanka też)
100 ml mleka
Mąkę, sól, cukier, aromat migdałowy oraz proszek do pieczenia wymieszać. Następnie dodać żółtka, jogurt masło i mleko. Ubić pianę z białek i delikatnie dodać do powstałej masy. Smażymy z obu stron po minucie na lekko natłuszczonej patelni. Wymiary placuszków : średnica 10-12 cm, grubość 0,5 cm. Moje były mniejsze i wyszło ich 10. Ładnie rosną i przygotowanie jest mega proste.
Niestety nie miałam dostępu do patelni teflonowej, na której wszystko smaży się lepiej i nie potrzeba aż tyle oleju co do zwykłych patelni. Ja zużyłam naprawdę dużą ilość oleju przez co moje placuchy były tłuste (pocieszałam się, że to zdrowy olej). Dałam radę zjęść ledwo 2, bo taka ilość tłuszczu działa na mnie fatalnie- jest mi mdło i czuję w żołądku jak mi ten tłuszcz na wierzch wypływa. Natomiast Ukochany zjadł resztę i był zadowolony ;) Napewno kiedyś jeszcze je zrobię, ale napewno z cukrem waniliowym i na teflonówce.
Mimo tego, że moje nie były idealne to i tak polecam;)
piec je właśnie na teflonowej bez masła albo oleju wiem z własnego doswiadczenia ze wychodza wtedy najlepsze :) i ja mam troche łatwiejszy i zawierający mniej produktów przepis :)
OdpowiedzUsuńmmm pycha :) a jestem taka głodna teraz :P
OdpowiedzUsuńoznaczyłam Cie u mnie na blogu w zabawie "7 przypadkowych faktów o mnie" :D
OdpowiedzUsuńwg mnie kryje bardzo dobrze, ale tego zestawu juz nie ma bo on byl na wiosne, teraz czekam na jesienny zestaw :)
OdpowiedzUsuńa przepis na naleśniki jest od Nigelli :)
Składniki
225g mąki
1 łyżka proszku do pieczenia
szczypta soli
1 łyżeczka cukru
2 duże jajka , roztrzepane
30g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
300ml mleka
masło do smażenia
tylko ja nie używam masla do smażenia , to masło które dodajemy do środka wg mnie wystarcza :)
Wszystkie składniki umieść w mikserze i wymieszaj.
Gotowe ciasto przelej do dzbanka, tak łatwiej będzie Ci je dozować i pozostaw na ok. 20 minut, przed użyciem.
Kiedy będziesz smażyć naleśniki, jedyne co musisz pamiętać, to, to, że kiedy ,na górnej części naleśnika pojawią się bąbelki, to znak, że czas by przewrócić je na drugą stronę, tylko na 1 minutę.
Z podanej porcji ciasta wychodzi ok. 11 naleśników.
Zresztą na necie jest mnóstwo przepisów na te naleśniki inne łatwiejsze inne trudniejsze ja bardzo lubie ten przepis :)
pozdrawiam :)