poniedziałek, 3 października 2011

Stay White!

Dzisiaj o pielęgnacji z trochę innej strony, mianowicie od środka i to jamy ustnej. Około 3 miesięcy temu zaczęłam stosować produkt, bez którego dzisiaj nie wyobrażam sobie dnia. Chodzi tutaj o płyny do płukania ust. Pewnie nic odkrywczego dla was. Kilka razy w przeszłości próbowałam się przełamać i zmusić się do stosowania takowych jednak zawsze próby kończyły się niepowodzeniem. Zrażona byłam mocnym, ostrym i czasem okropnym napewno nie orzeźwiającym smakiem. No i nie ukrywajmy ceny płynów do ust w Polsce też są niezbyt ciekawe. W łazience zawsze stała jednak butelka, bo od pewnego czasu stosował to mój M. i bardzo mu to pomogło. Zresztą sama go namówiłam do stosowania tego typu produktów. Kolej na mnie. Zaczęłam po malutku w małych ilościach i... zęby były jak nigdy wcześniej. Przeważnie zawsze po jednym czy dwóch posiłkach bądź też po czymś słodkim na zębach pojawiał się nieprzyjemny osad. Czasem podczas dnia nie miałam okazji umyć zębów (pasty i szczoteczki przy sobie też nie nosiłam ,bez przesady). Gumy też średnio się spisywały. A płyn załatwił wszystko. Jednak nie każdy. Moim ulubionym, którego nie mam zamiaru zmienić, choć wiadomo inne też testuję, jest płyn Listerine Stay White. W Polsce może byc on drogi- około17-18 zł. W Anglii natomiast co mnie cholernie zdziwiło płyn taki możemy dostać za 2-2,5£ w promocji, które są bardzo często. Oczywiście cena zależy od rodzaju. Ostatnio zakupiłam jeszcze Listerine Total Care Sensitive (na zdjęciu poniżej), który właśnie używam, ale nie odpowiada mi jego smak. Przed wyjazdem zdecydowaliśmy się na płyn Colgate, nie pamiętam dokładnie nazwy, czerwony płyn w przeźroczystej butelce. Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa, kiedy sie skończył. Jest OKROPNY. Zarówno smak jak i działanie jest fatalne. Mówiąc działanie miał na myśli, że nie dawał takiego efektu jak Listerine czyli jak dla mnie nie robił nic. 
Czy Stay White wybiela? Trudno mi to powiedzieć, ponieważ stosuję też pastę wybielającą. Ale ten duet działa naprawdę w porządku. Moje zęby i zęby M. są o wiele bielsze i wyglądają ładnie i zdrowo. Wiem też, że stosowanie płynu regularnie pomaga w walce z kamieniem nazębnym. Istnieje jeszcze kwestia tego czy lepsze są płyny z alkoholem czy bez. Listeriny są z alkoholem i z nich jestem zadowolona. W końcu alkohol też odkaża. O ile dobrze pamiętam ten Colgate czerwony był bez alkoholu i miał o wiele gorszy smak, a wydawałoby się, że będzie łagodniejszy. 
Jeśli miałabym polecić to zdecydowanie Listerine Stay White. A jeśli znajdę coś lepszego to napewno dam znać;)
Jakie są wasze uwagi w tym temacie? Może też coś polecacie?
Odbiegając od tematu, czy ktoś zna może naprawdę dobry i w miarę w przystepnej cenie krem do cery naczynkowej? Za każdą propozycję będę wdzięczna!

3 komentarze:

  1. Słyszałam że takie płyny mogą być rakotwórcze.
    Ja stosowałam raz taki płyn i przyznaję że są naprawdę bardzo mocne.

    Nie znam niestety żadnego kremu do cery naczynkowej...

    OdpowiedzUsuń
  2. ale pewnie będę wiedziała po kilku zajęciach na uczelni :) hehe pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam płyny Listerine. Wykrzywiają mi twarz, ale po żadnych innych nie czuję takiej świeżości :)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie ślad! Jestem ciekawa Twojego zdania i opinii, nie czekaj więc i podziel się nią;)