poniedziałek, 10 października 2011

Masło do ciała, czyli jak uwielbiam i nienawidzę

Kiedy skończyło się moje masełko pomarańczowe z Ziaji pognałam do Boots'a ( dopiero później odkryłam wszystkie inne miejsca gdzie mogę zakupić ciekawe kosmetyki) po coś do nawilżania mojej suchej skóry. Łaziłam między regałami z totalną pustką w głowie, na półkach też nie widziałam nic ciekawego. Aż w końcu moim oczom ukazała się półka z różnymi ciekawie wygladającymi mazidłami. Przegladam składy i widzę parafinę- odpada. Aż wreszcie mam: świetne opakowanie, duża pojemność, skład na moje oko b.dobry no i cena też nie najgorsza. Przed wami Masło do ciała Botanics z miodem i olejkiem z pestek winogron. Brzmi świetnie? Jak dla mnie jak najbardziej;) 
Prezentuje się też świetnie. 
Co do działania nie mam żadnych zastrzeżeń- świetnie nawilża, skóra jest gładka, wygląda zdrowo. Masło jest jednak naprawdę maślane. Chodzi mi o to, że po nałożeniu na skórę długo się wchłania i zostawia bardzo tłustą warstwę na skórze. Trzeba poczekać aż się wszystko wchłonie, ale komu by się chciało? Część tego co mam na skórze zostaje w rezultacie na pościeli i piżamie. Na szczęście plam na materiale nie zostawia. 
zapach ma taki jakiś naturalny z cytrynową nutą, całkiem znośny. 
Zakochiwałam się w nim i odkochiwałam już kilka razy. teraz już powoli się kończy więc poprostu go lubię. A w kolejce czeka już kakaowe masło The Body Shop i tylko kusi tym zapachem. 
Macie tutaj jeszcze zdjęcie masła na łapie. Dobrą ma konsystencję, dobrze się rozsmarowywuje. 
Ze względu na działanie gorąco polecam (wiem, że jest dostępny tylko w UK) napewno sprawdzi się u cierpliwych i tych, którzy lubią czuć, że się posmarowali.

I coś dla ucha. Uwielbiam:D Polecił brat kilka dni temu i teraz siedzi mi w uszach. Jeśli ktoś lubi indie rock to myślę, że sie spodoba.
ENJOY!

1 komentarz:

Zostaw po sobie ślad! Jestem ciekawa Twojego zdania i opinii, nie czekaj więc i podziel się nią;)